poniedziałek, 27 stycznia 2014

Jeden dzień w Szwecji

Hej!
Dwie noce na promie i jeden dzień w Szwecji. Było obłędnie i bardzo zimno :) Ale warto! Największe wrażenie zrobiły na mnie małe drewniane przytulne domki, z ławeczkami i latarenkami przy drzwiach i lampkami w każdym oknie.Tak mi się to spodobało, że również postanowiłam rzucić wyzwanie ciemności i postawiłam lampkę na parapecie :) 
Miasto jest bardzo malownicze, wyspy, mostki i nastrojowe uliczki.
Tak bardzo nam się tam podobało, że postanowiliśmy wrócić na wiosnę. Zwłaszcza, że w Karlskronie znalazłam sklep, w którym były przepiękne kubki! Niestety był już zamknięty. Szwedzi pod tym względem bardzo siebie szanują, w sobotę sklepy są otwarte do 16, w niedzielę do 14. Szkoda, że u nas tak nie ma..



 Jako znana miłośniczka herbat, one zostały moimi pamiątkami z podróży. :)


Po długim i niezwykłym weekendzie jutro przykry powrót do pracy i obowiązków, także
Hejdå!

5 komentarzy:

  1. Ech...chciałabym tam być :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nasz wspólny pierwszy z mężem wyjazd był własnie do karlskronu:) cudowne miejsce:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezwykłe te domeczki...Piękna wyprawa, zazdroszczę, ale ja promy omijam z daleka... może kiedyś polecę:)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze jestem zakochana w takich domkach:) Fajna wycieczka.
    pozdrowionka ślę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. mieszkam w Kalmar tj. 85 km od Karlskrony, więc każdy nasz wyjazd do Polski jesr właśnie przez Stena Line w Karlskronie... polecam taką wycieczkę latem... i te słynne lody w centrum...
    pozdrawiam aga :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! ♥♥♥