Maj mi śmignął pod znakiem pracy niestety ale czas odpuścić i zająć się domem i sobą :)
W ostatnich dniach udało mi się urządzić balkon i namówić Pawła na jedzenie tam śniadanek. Od jakiegoś już czasu budzę się razem z nim, żeby zjeść z nim śniadanie, taką postanowiliśmy mieć "tradycję" :) Teraz jemy je na balkonie wśród kwiatów i zapachu akacji, która kwitnie za oknem :) Poranki razem są miłe!
W rogu balkonu wiszą świecące ledowe kulki więc wieczorem może być nawet romantycznie!
Cudowny zakętek! Mi niestety jeszcze sie nie udało zabrać za balkon:-( pozdrawiam gorąco:-)
OdpowiedzUsuńJak to mówią:ciasny ale własny :) Ładnie
OdpowiedzUsuńNo to pozazdrościć takich śniadanek w tak ładnym miejscu:) Pięknie!
OdpowiedzUsuńCudownie .. tak letnio , kolorowo :-) No i piękną macie "tradycje" :-)) Takie śniadanka na pewno są super :-)
OdpowiedzUsuńBoska ta miętowa latarenka w serca ! :)
a ja nie mam balkonu... wpadłabym chętnie na takie śniadanie :)
OdpowiedzUsuńCudnie jest... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJest ślicznie! Ja dzisiaj szyłam poduchy na balkon...pogoda zacheca do siedzenia na nim
OdpowiedzUsuńPrzecudnie, klimatycznie i kolorowo!!!pieknie kochana!!!
OdpowiedzUsuńŚciskam i miłego tygodnia życzę, buziaczki!! :)
Pięknie ukwiecony i udekorowany balkon :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń