Przez większość swojego życia w wakacje jeździłam na wieś, na tzw. letnisko. Domek, który wynajmowaliśmy z rodzicami znajdował się dosłownie na skraju lasu, otoczony sosnami z jednej strony, a łąką z drugiej. Uwielbiałam wstawać rano i jeść śniadanie w ogródku, pamiętam jak siedziałam na schodkach, jadłam jogurt, a mama w kuchni robiła kanapki.Słuchałam wtedy śpiewu ptaków. Rankiem, gdy jeszcze nie było upału, śpiewały wszystkie.
Jakże mi brakuje takich poranków.
Jak bardzo chciałabym mieszkać na wsi. Albo chociaż pod miastem.
Trochę lata w moim domu. Wydziergałam w przerwie między sprzątaniem, a pilnowaniem panów robotników, którzy od dwóch dni radośnie prują nam ściany. :)
wow!pierwszy raz widze takie slodkie szydelkowe ptaszyny!!!cudowne kolorki!
OdpowiedzUsuńcudne! :)
OdpowiedzUsuńAniu dziękuję Ci za ocieplacz i jestem baaardzo zachwycona gwiazdkami, które do niego dodałaś! Są przecudowne i na przyszłą zimę będą na pewno zdobiły mój pokój! Dziękuję!
Cudne te Twoje ptaszyny :)
OdpowiedzUsuńJak się tak czyta ten Twój opis, to człowiek myślami właśnie znajduje się w jakimś beztroskim pięknym miejscu.. Błogo, cicho, spokojnie.. ;-))
OdpowiedzUsuńŚliczne ptaszki, bardzo starannie i pomysłowo! ;-)
Pozdrawiam!!!
Śliczne i słodziutkie. Kolorki ptaszków bardzo mi się podobaja!
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu kochana, buziaczki
ale jesteś zdolna :))
OdpowiedzUsuńsuper, wiosennie :)
ja też co roku jeździłam na wieś :) - obok lasu :)
Śliczne ptaszunie! Gałązka też taka urokliwa, aż tęskno mi do wiosny. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUrodziwe te ptaszki! Podziwiam wiosenny i twórczy nastrój, który towarzyszy Ci mimo poprutych ścian :-) Udanego remontu i miłego weekendu życzę :-)
OdpowiedzUsuńAle mi się podobają Twoje ptaszynki! Można u Ciebie zamówić takie cudeńka? Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuń