wtorek, 4 lutego 2014

Rondelkowe szaleństwo

Dziś czuję się wiosennie, słońce tak świeci jakby zaraz zima miała się skończyć, śnieg się roztapia a mnie przydarzają się miłe rzeczy. Kolega z pracy powiedział mi kiedyś: "Ania, dobro wraca, u mnie się to sprawdza." Okazuje się, że i do mnie wraca :) Niby nic takiego, zwykłe kolejkowe uprzejmości, ale od razu robi się cieplej na sercu! Stałam w kolejce z wielkim koszykiem, za mną stała starsza para jedynie z chlebkiem, więc zaproponowałam im, żeby przeszli przede mnie. Przy kasowaniu moich zakupów okazało się, że nie zważyłam wszystkich warzyw, chciałam odłożyć, bo kolejka była długa i nie chciałam jej blokować ale pan za mną powiedział, że pobiegnie mi to zważyć, a ja będę w tym czasie pakować swoje rzeczy. Takie głupstwo prawda? Ale w dzisiejszych czasach ludzie myślą jedynie o sobie i takie rzeczy nie zdarzają się często. Także pamiętajcie: karma wraca :)


A nawiązując do tytułu postu chciałam pokazać nowości w kuchni. Miałam ostatnio urodziny i rodzinka obdarowała mnie pięknymi rzeczami. Dostałam rondelek i dwa garnuszki emaliowane Olkusz. Bardzo mi się podobają! 









Niestety nie przepadam za swoją kuchnią, była robiona w pośpiechu i jest bardzo nieprzemyślana a ja wtedy do końca nie wiedziałam co mi się podoba. Kto u licha pozwolił mi pokryć wszystkie jej ściany kaflami?! I zrobić ją brązowo-brązową? Fronty można wymienić, kafle może kiedyś skuć.. W każdym razie mam kuchnię, która jest daleka od wyobrażeń o tej idealnej.

W tym momencie kończy się moje wtorkowe lenistwo, trzeba się zabrać za jakąś pracę.

Buziaki
Ania

11 komentarzy:

  1. Twoje kuchenne nowosci powoduja u mnie nutke zazdrosci:-)o, zrymowalo sie!sto lat!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, skąd ja to znam. Też często się zastanawiam," jak mogło mi się to podobać?"
    Uwielbiam emaliowane garnki. Był czas na srebrne ze stali więc i ja je mam choć szczerze ich nienawidzę. Niestety względy ekonomiczne nie pozwalają mi ich wyrzucić. Co do nielubianej kuchni to właśnie takie drobne elementy pomagaja w takim pomieszczeniu wytrzymywać. Pozdrawiam i zapraszma do mnie, może na rozdawajkę?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest cudnie!!!! Wszystkie skorupki zachwycaja:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudeńka ;)
    A co do karmy to zgadzam się w 100%!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic tak nie poprawia humoru jak zmiany :)
    Pozdrawiam cieplutko,
    Karola

    OdpowiedzUsuń
  6. Rondelek mam ten sam. Do tego różowy i błękitny. W auchan są często ich wyprzedaże, więc mi się trafiły po 17 zł za sztukę ;) Czasem są nawet na wagę. Dobro powraca. O tym dobrze wiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miło jest być miłym, a jak inni są mili dla nas to już w ogóle super:)

    Rondelek śliczny i garnuszki też:) Łapka z reniferem jest boska!!!:))

    Pozdrowienia!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dodatki kuchenne bardzo urokliwe. A ja też mam kuchnię brązowo-brązową i uwielbiam ją i nie zamieniłabym jej na żadną białą.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja z tymi kaflami mam ten sam problem, ale w łazience ;-) Właśnie, kto u licha pozwolił??? ;-)))) Ale... No cóż, trudno, będzie tak. Trzeba polubić. Właśnie tymi wszystkimi dodatkami trzeba "zakryć" to, czego się nie lubi. O, i już. A te garnuszki - super.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! ♥♥♥