Przede mną chyba dość samotny weekend, więc trochę mi smutno. Za oknem już jesiennie, coraz zimniej, siedzę cały czas opatulona w kocyk i piję herbatę za herbatą. Robię się zmarźluchem na stare lata:) W moim domu też zagościła jesień w postaci wrzosów. Lubię wrzosy bo kojarzą mi się z miejscem, w którym spędziłam najlepsze chwile swego życia:) Nakupiłabym ich więcej gdybym jeszcze miała miejsce! Mam nadzieję, że długo wytrzymają, może do wiosny, wtedy będę mogła wystawić je na balkon!
Słoneczny poranek i wrzosy:
Śliczne wrzosy, też je kocham ;) Mi również wiecznie zimno jesienią, więc jak tylko przychodzi - to ciepłe skarpety, kocyk i dobra książka na wieczór... właśnie tak przeżywam tę porę roku ;) Byle do wiosny!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;)
u nas tez już zimno nawet mogę powiedzieć brrrrr....wrzosy tez powoli goszczą....buziola weckendowego ślę .....
OdpowiedzUsuńja kupiłam dwa wrzosy i one mi po tygodniu uschły nie wiem czemu. Nie nacieszyłam sie nimi. :(
OdpowiedzUsuńMoże za mało podlewałaś? Wrzosy chyba lubią wilgoć. Moje też już nie wyglądają tak świeżo ale jeszcze się trzymają:)
Usuńpięknie i jesiennie u Ciebie - wrzosy masz cudne:)
OdpowiedzUsuńAh... bardzo mi się podobają wrzosy i bardzo bym chciała je mieć, ale... mama mi "nie pozwala" hehe tak, tak... mówi że przynoszą nieszczęście i mimo że ja w to nie wierzę to jakoś tak nie mam odwagi ;) Ale kiedyś je będę miała, na pewno! :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam!:) Może jak nie będę w to wierzyła to mi nie przyniosą ;p :)
Usuńwrzosy sa niesamowite.
OdpowiedzUsuńI love the flowers and colors... sweet
OdpowiedzUsuń